fastpost

Fishyy zniknął i go nie ma. Ja nie mam czasu. Nie wiem co się z nim dzieje. Nie odbiera telefonów, nie odpisuje na listy :( zamartwiam się :( //będzie pojazd xD ....

_____________
fishy here :) wcale nie "nie ma" fishiego, tylko mial za duzo do robienia by moc chociazby cos napisac, poza tym po przeprowadzce sa problemy z netem wiec nic nie pisze :P anyway teraz jestem u girla a jutro jedziemy na 2 weeks nad morze :) bede gdzies po 14/15 lipca, ale necik juz bedzie :P a fony odbieram tylko nie dzwoniles :P poza tym byla masa nauki/egzamow i malo czasu na cokolwiek :P ale teraz 3 months wakacji :D

_____________
fishy-lite mode on ;p (2 months without workouts :/)
kuki dzwonil i kurde bele szkoda ze mnie w sumie w Błoniu nie moze byc, no ale jak sie jest z girlem to jakos czas mija :P

I disappear


Dźień... którego właściwie mogłoby nie być... nie obraziłbym się, taki właśnie dzisiaj mamy dzień 06.06.06... dzień, o którym najlepiej zapomnieć i nigdy już więcej sobie o nim nie przypominać... więc po co w ogóle ta notka? ona jest sama w sobie zaprzeczeniem swojej treści... dlatego ją pisze... a może to tak poprostu dla przestrogi? cel jest nieważny, ważne jest to co dzisiaj miało miejsce, a miało miejsce wiele rzeczy, o których nie napisze :) mogę jedynie napisać z weselsych rzeczy, że jutro się przeprowadzam, więc to ostatnia notka z tego miejsca, następne notki będą robione z miejsca oddalonego o jakies 100m... a może 96... albo 105... nieważne, kiedyś jak już zmierze odległość, dodam prawidłową wartość :) no wiadomo skoro przeprowadzka to masa noszenia różnych dziwnych rzeczy udających posiadanie wartość dla ich właścicieli (w tym wypadku dla mnie i moich rodziców)... do tego masa pakowania, przeglądania starych rzeczy... nawet bardzo starych... nawet takich które niczym ten post przypominają nam o rzeczach o których wcale nie chcemy sobie przypominać... a to wszystko w samym środku najcięższego tygodnia w tym semestrze... ale to nic, to jest jedynie czubek góry lodowej która to postanowiła w ostatnich czasach się jedynie powiększać o kolejne części, zamiast topić... jak należy... tak jak to robi każda przyzwoita góra lodowa symbolizująca problemy młodego człowieka o tej porze roku! no nic trudno się mówi... może wakacje pomogą... masa wolnego czasu... masa wolnego czasu... masa wolnego czasu... i świadomość że możnaby robić coś wartościowego... dlatego ściągnąłem "Symfonie C"... to mi pozwoli mieć poczucie spokoju... tak... trzeba zaplanować sobie spokój w wakacje, bo inaczej może nie wyjść, bo tyle już rzeczy sie powoli psuje... od wewnątrz... tam gdzie najłatwiej o popsucie... no nic nie męcze dalej tych tematów... :) pozdro miśki