Wake Up!!


No i sie stało, miesiąc fajności minął :( ale to nie powód do smutku... nie ten prawdziwy powód... ten prawdziwy drzemie sobie gdzieś w środeczku... doszedł do wniosku, że się będzie ujawniał po trochu, cel swój zamierzony wykonując doskonale powoduje, iż człowieka zaczynają dotykać dziwne myśli, dziwne wnioski... niby już jakiś czas temu to wszystko sobie przemyślałem ale to powraca z jeszcze większą mocą (chociaż póki co i tak małą). Otóż doszedłem do prostego wniosku, że wolałbym gdyby to wszystko było jeszcze nieodkryte... wtedy byłoby znacznie lepiej. Patrze na tą notke i się smuce, bo foto dałem fajne a pisze takie rzeczy :/ cóż poradzić, fishyy smęci :/ dziwnie to musi wyglądać bo wbrew pozorom stoje na całkiem niestraconej pozycji, a właściwie rzecz biorąc to już od dawna nie było tak dobrze jak jest teraz. Tak to jest... normanie człowiek nie ma chęci nawet zaprzatąć sobie myśli takimi abstrakcyjnymi pojęciami jak sens istnienia czy swoimi przeszłymi marzeniami o nieodkrytym (bo ma inne zmartwienia). I nie chodzi mi tu bynajmniej o żaden zawód tym co odkryte ale fakt, że to powoli staje się zbyt normalne i codzienne...

No i fajne foto zmarnowane, grrr chociaż nie tak do końca bo przecież można patrzeć na nie oddzielnie, nie wiążąc go z notką.

Drugą rzeczą, która mnie ostatnio naszła (a dokładniej dzisiaj w pociągu, gdy obserwowałem ludków) to fakt iż żyje w świecie idiotów... Większość szaraków to niepotrafiący poprawnie wypowiedzieć słowa "wziąć" idioci, którym się wydaje że mają coś do powiedzenia kiedy tylko coś w ich głowkach zaskoczy i przyjdzie im kolejna bezsensowna myśl do mózgu... Nie twierdze że sam nie należe do tej grupy, nie twierdze też że osoby czytające ten blog do niej nie należą. Oczywiście możesz się czuć urażony tym stwierdzeniem... jeśli czujesz się urażony nie powinienes więcej odwiedzać tego bloga... ja nie czuje się urażony...

ta notka ma w sobie podteksty... n i e n a s e r i o

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

suicide?nothing more nothing less.stop askin' silly questions yourself.

Anonimowy pisze...

death?

Prześlij komentarz